Czy słyszałeś kiedyś zdanie: „Jeśli znasz angielski, wszędzie sobie poradzisz”? Słyszałam to wiele razy, wraz z pytaniem: „Dlaczego uczysz się innego języka? Przecież znasz angielski”. Prawdziwe pytanie brzmi: „Czy w każdym kraju tak łatwo poradzisz sobie wykorzystując angielski?” Cóż, odpowiedź wcale nie jest taka prosta! Mogą istnieć różne różnice językowe prowadzące do nieporozumień!
Moje pierwsze największe nieporozumienie kulturowe i językowe
Właśnie miałam rozpocząć trzydniową wycieczkę do Pekinu. Wydawało mi się wtedy, że Pekin nie sprawi mi problemów językowych. Założyłam, że to duże turystyczne miasto, więc mogłabym dostać się tam z pomocą języka angielskiego. Okazało się to jednak nie lada wyzwaniem. Oczywiście było to możliwe w kasach atrakcji turystycznych w centrum Pekinu, gdzie zajmowano się zagranicznymi klientami. Jeśli jednak chciałabyn podróżować autobusem lub metrem, zapytać o drogę, zamówić coś do jedzenia lub zamieszkać w tanim hotelu, angielski po prostu nie istniał! Trzeba było znać mandaryński.
Rozkład jazdy autobusów i bilety były spisane TYLKO chińskimi znakami. Jedyne miejsce, w którym mogłam znaleźć transkrypcję nazw przystanków, było w metrze. Jednak w kasie biletowej nie mogłam sama kupić biletu. Przez ponad pół godziny musiałam rozglądać się za kimś, kto pomógłby mi kupić odpowiedni bilet. Podobne problemy miałam z wycieczką z przewodnikiem do Muru Chińskiego. W efekcie zmotywowało mnie to do nauki mandaryńskiego w przyszłości.
Jedynie w czasie mojej pierwszej lekcji mandaryńskiego właściciel szkoły, który miał powitać nowych uczniów, odpowiedział na moje pytanie (po angielsku) i rozwiązał zagadkę: Powiedział, że Chińczycy nie są pewni swojego poziomu angielskiego. Dlatego po prostu nic nie mówią. Uważają to za utratę twarzy i honoru, gdy popełniają błędy językowe w obcym języku. I faktycznie, przypomniałam sobie, że młodzi studenci, a nawet policjanci, na których starałam się zwrócić uwagę, nie chcieli mi pomóc.
W obliczu zupełnie nowej rzeczywistości
Kiedy jesteśmy w większości krajów europejskich, możemy przynajmniej coś przeczytać. Znamy liczby i możemy polegać na wielu podobnych słowach, takich jak „hotel, restauracja, toaleta”, które są podobne w wielu europejskich językach. Kiedy jednak odwiedzamy kraj, w którym są inny alfabet i zupełnie inna kultura, możemy poczuć się kompletnie zagubieni. W moim przypadku przez te trzy dni pomocą służył mi chińsko-angielski tłumacz w moim telefonie!
Ponadto, gdy jesteśmy w kraju bardzo egzotycznym w porównaniu do naszego kraju, często sami możemy stać się atrakcją turystyczną ze względu na nasz wzrost, kolor skóry lub oczy. Na przykład w Pekinie często podchodziły do mnie osoby, które chciały sobie zrobić ze mną zdjęcie.
Inne popularne języki również mogą Cię zaskoczyć!
Miałam szczęście podróżować do różnych krajów hiszpańskojęzycznych. Dzięki temu dość dobrze znam hiszpański i nie mam problemu z komunikowaniem się. Podczas jednej z tych podróży odwiedziłam trzy różne kraje Ameryki Łacińskiej. Wtedy dowiedziałam się, że słowo „przepraszam” różni się w zależności od kraju. Przed tą podróżą byłam przyzwyczajona do formy „perdón”, która jest najczęściej nauczaną formą „przepraszam”. Jednak w drugim kraju byłam w sklepie i chciałam przejść obok pewnych ludzi, więc powiedziałam „perdón”, a oni poprawili mnie mówiąc, że powinnam powiedzieć „con permiso”, co oznacza „za pozwoleniem”.
W rezultacie, kiedy odwiedziłam trzeci kraj, mówiłam „con permiso”. Ktoś jednak odpowiedział, że nie zrobiłam nic złego, więc nie muszę tego mówić. Na swoją obronę wyjaśniłam, że chciałam tylko grzecznie powiedzieć „przepraszam”, ale odpowiedziano mi, że używa się tam formy „disculpa”. Na podstawie tego doświadczenia wiem już teraz, że ważna jest świadomość różnic kulturowych, aby uniknąć konfliktów i nieporozumień, które nie będą wynikać ze złej woli, ale z tego, że wyrażenia mające to samo znaczenie odbieramy w różnych sposoby.
W takich sytuacjach może się zdarzyć, że ktoś, kto pochodzi z innego regionu, będzie chciał cię poprawić, nie wiedząc, że to, co mówisz, jest poprawne w regionie, w którym się znajdujesz lub odwrotnie. W dzisiejszych czasach, dzięki potędze Internetu, problem ten jest z pewnością znacznie mniejszy niż kiedyś. Jednakże ciągle się pojawia. W związku z tym dobrze jest po prostu podejść do tego z „humorem” i grzecznie zaakceptować taką sugestię na czas rozmowy, ponieważ najczęściej ludzie zwracający na to uwagę mają dobre intencje. Dzięki temu podczas swoich podróży zbudujesz z nimi pozytywną relację.
Możesz sobie pomyśleć: “…ale czy nie tak nauczono mnie mówić?”
Cóż, tutaj warto odwołać się do języka hiszpańskiego, ponieważ w wielu krajach używa się tego języka. W każdym z tych krajów występują różnice w wymowie, formach gramatycznych, a także w słownictwie. W szkole zwykle uczysz się „standardowego hiszpańskiego”, zwanego „castellano”. Jeśli nigdy nie słyszałeś innego hiszpańskiego dialektu, możesz nic nie zrozumieć. Najlepszym sposobem jest nauczenie się najpierw struktury i słownictwa „castellano”, a gdy już go dobrze opanujesz, możesz zacząć uczyć się innego dialektu.
Czasami jednak dość trudno jest znaleźć książki, które uczą na przykład „hiszpańskiego meksykańskiego” lub „hiszpańskiego andaluzyjskiego”. W związku z tym naprawdę dobrym sposobem na nauczenie się tych „innych wersji” jest słuchanie wymowy tego kraju lub regionu. Na przykład, aby nauczyć się meksykańskiego hiszpańskiego, możemy oglądać meksykańskie programy telewizyjne, słuchać programów radiowych bądź czytać lokalne artykuły lub blogi. To wszystko pomaga nam uczyć się codziennego słownictwa.
Poznaj nie tylko język, ale i kulturę danego kraju
Poznając nowy język, warto zapoznać się z jego specyfiką i tym, co wyróżnia kulturę danego kraju; czasem warto też poznać nieco historię. Warto poznać ich zwyczaje, a przede wszystkim otworzyć się na to, co inne i nowe.
Na przykład, kiedy początkowo uczyłam się hiszpańskiego, postanowiłam pojechać do Barcelony i Madrytu, aby ćwiczyć ten język. W Barcelonie za każdym razem, gdy próbowałam mówić po hiszpańsku, otrzymywałam odpowiedź w języku angielskim. To było dla mnie niespodzianką, ale później dowiedziałam się, że miejscowi wolą używać katalońskiego zamiast hiszpańskiego lub angielskiego, jeśli dana osoba nie rozumie katalońskiego. Kiedy następnie dotarłam do Madrytu i chciałam dowiedzieć się czegoś bardziej złożonego, zadawałam pytania po angielsku, a nie po hiszpańsku. Jednak tutaj odpowiadali mi tylko po hiszpańsku! To było dla mnie całkiem zabawne doświadczenie.
Dzięki temu dowiedziałam się wiele o złożoności różnych języków i kultur obecnych w Hiszpanii oraz ich wzajemnych relacjach. Stanowiło to dla mnie duży kontrast w porównaniu do Polski (skąd jestem), gdzie wszyscy mówią jednym językiem: polskim.
Dostosowanie do nowych wariantów tego samego języka
Podróżując po świecie miałam okazję słyszeć głównie angielski, hiszpański i portugalski w wielu różnych odmianach, akcentach i dialektach. Zdałam sobie sprawę, że ważne jest, aby nauczyć się różnych wersji tych samych języków. Niewiedza może się tu przyczynić do nieporozumień językowych. Jeśli spojrzymy na hiszpański w Madrycie, mamy do czynienia ze zrozumiałym językiem znanym z kursów, radia i telewizji. Tymczasem w Andaluzji, regionie na południu Hiszpanii, końcówki słów znikają, a język brzmi bardziej jak szelest papieru, z „sz” na końcu słów.
Podczas mojej pierwszej wizyty w Peru uczestniczyłam w wycieczce dla osób mówiących po hiszpańsku, w której brali udział ludzie z różnych krajów. W autobusie obok mnie była gadatliwa rodzina. Po ich wysłuchaniu bardzo długo zastanawiałam się, z jakiego kraju pochodzą. Pomyślałam, że to kraj, w którym nigdy nie byłam, biorąc pod uwagę, że nie znałam ich akcentu i wymowy. W końcu postanowiłam ich o to zapytać. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że są z Hiszpanii! Konkretnie pochodzili z Sewilli. W rezultacie, oprócz nauki języka z książek ważny jest również kontakt z językiem codziennym. Musisz się nim otoczyć i zaakceptować różnice między różnymi regionami lub krajami. Czasami może to być trudne, ale czasami może być bardzo zabawne i pouczające!
Oprócz słownictwa i gramatyki poznajemy tym samym inne spojrzenie na świat poprzez wymowę. Każdy język na swój sposób opisuje otaczający go świat. Dlatego nie da się przetłumaczyć wszystkiego słowo w słowo. Na przykład, jeśli dosłownie przetłumaczymy angielskie wyrażenie „that’s cool” na inny język, można się będzie zastanawiać, dlaczego mówimy, że coś jest „zimne” – podczas gdy w rzeczywistości mamy na myśli, że jest „świetne”! [ang. cool – zimny, chłodny] W rezultacie próba tłumaczenia rzeczy dosłownie może spowodować wiele nieporozumień, szczególnie na początku nauki.
Otwórz swój umysł i zacznij myśleć w innym języku
Łatwo powiedzieć, trudniej zastosować… Wiem o tym! Ale takie podejście wymaga czasu. Jak zwykle wiele zależy od użytych materiałów kursowych i metody nauki. Najważniejsze to być w stałym kontakcie z językiem, otaczać się nim i uczyć się w towarzyszącym mu kontekście, a nie przyswajać pojedyncze słowa czy zdania wyrwane z kontekstu. Na przykład świetnym sposobem na to jest słuchanie muzyki w tym języku, oglądanie filmów lub czytanie artykułów – każdego dnia!
Dla mnie moment, w którym mogę wypowiedzieć zdanie w innym języku, bez konieczności wcześniejszego myślenia o tym w moim ojczystym języku, jest ogromnym punktem zwrotnym. It’s a sign that I’m becoming more comfortable with this language. Czasami zdarza się ciekawe zjawisko. Kiedy już lepiej znam język, czasami mam nawet problem ze znalezieniem odpowiednika danego wyrażenia w moim ojczystym języku! Dlatego dobrze jest, jesli otworzysz swój umysł na język, a wtedy zaczniesz myśleć w tym języku w mgnieniu oka!
I wiesz co? Nie musisz nawet czekać, aż wejdziesz na „poziom B1”, aby to zrobić. Można to zrobić już na początkowych etapach nauki, małymi krokami, ze słownictwem lub zdaniami, które znasz. Możesz odczuwać ogromną satysfakcję, gdy rozumiesz zdanie wypowiedziane w obcym języku, nie próbując najpierw przetłumaczyć go w swojej głowie.
“A czy dzieci nie uczą się szybciej?”
Cóż, tak i nie. Nauka pierwszego języka zajmuje im kilka lat! W rzeczywistości zasad gramatycznych uczą się właściwie dopiero w szkole. Więc na początku uczą się tylko od otoczenia. W końcu nikt nie uczy małych dzieci gramatyki. Na początku dziecko dużo słucha i jest otoczone językiem, nawet jeśli jeszcze nie potrafi mówić. Zaczyna powoli łączyć powtarzane słowa z ich kontekstem. Dzięki temu dziecko zaczyna reagować na te słowa. Następnie zaczyna mówić, zaczynając od pojedynczych słów i dużo powtarzając za swoimi rodzicami. Dopiero po rozpoczęciu nauki w szkole ta wiedza staje się usystematyzowana, a błędy są eliminowane.
Jeśli jako dorośli poznający język zastosujemy to do nas, będziemy mogli zacząć mówić i komunikować się w życiu codziennym w języku, którego się uczymy, kiedy tylko będziemy mieć taką możliwość. Biorąc pod uwagę, że już wiemy, iż nasz własny język ma strukturę, łatwiej jest nam zrozumieć strukturę kolejnego. Możemy to też zrobić, porównując lub wyciągając wnioski na temat tego, co jest inne.
Jako dzieci chłoniemy język poprzez wymowę i akcent naszego rodzica znajdującego się najbliżej, słuchając go na co dzień. Dlatego dwie osoby mieszkające w tym samym kraju, ale w dwóch oddalonych od siebie regionach, mogą wyrażać się nieco inaczej. W związku z tym możemy napotkać zaskakujące różnice. W takiej sytuacji nie można powiedzieć, że jedna wersja jest poprawna, a druga nie, ponieważ obie są właściwe. Po prostu pochodzą z różnych części danego kraju.
Każdy nowy język obcy jest łatwiejszy do nauczenia i pomaga w lepszym zrozumieniu innych
Niezależnie od naszej motywacji, jest jeden nadrzędny cel: chcemy coś zrozumieć lub porozumieć się z kimś. Na szczęście, gdy znamy przynajmniej kilka języków, może nam to pomóc w nauce dodatkowych języków.
Na przykład jestem native speakerem języka polskiego. Znam kilka innych języków i jeszcze kilku się uczę. Każdy nowy język, którego się uczę, jest dla mnie swoistą przygodą. Jeśli uczę się rosyjskiego, mogę wykorzystać moją znajomość języka polskiego, aby szybciej nauczyć się rosyjskiego, ponieważ istnieje wiele podobieństw. Mogę zrobić to samo podczas nauki języka włoskiego – tzn. mogę czerpać ze swojej znajomości hiszpańskiego.
Co więcej, czasami pojawiają się „pokrewne” wyrażenia, co oznacza, że istnieją słowa, które można przenosić między językami, takie jak słowa: hotel, restauracja itp. Mogą się one nieznacznie różnić, ale łatwo możemy wychwycić ich znaczenie. Oznacza to, że ucząc się nowego języka, nie zaczynamy całkowicie od zera. Ponadto im więcej języków znamy, tym większą posiadamy bazę spokrewnionych ze sobą słów.
Każdy z nas ma powód lub motywację do nauki języka. Może to być podróż (jak to zwykle bywa w moim przypadku), może praca, nowy członek rodziny (np. nowy zięć lub synowa), nowy przyjaciel z innego kraju lub może zainteresowanie daną książką z innego kraju (przykładowo, możemy chcieć przeczytać 'Don Kichota’ po hiszpańsku)? Ostatecznie jednak pomaga nam to zrozumieć innych ludzi, odmienne idee i inne sposoby myślenia. Nauka języków pomaga nam uczynić nasze umysły bardziej otwartymi.
Podobny czy odmienny? Cóż, wykorzystajmy podobieństwa i pokochajmy różnice!
Zacznijmy od “How are you?” („jak się masz?”) To jeden z pierwszych zwrotów, których uczymy się w każdym nowym języku obcym. Na przykład w języku angielskim, węgierskim lub romańskim wyraża się go czasownikiem „BYĆ” [ang. „TO BE”] (tj. „Jak się masz?” [ang. „How ARE you]). Natomiast w języku polskim, czeskim czy słowackim wyraża się to za pomocą czasownika „MIEĆ” (czyli „Jak się MASZ?”). Natomiast w języku chińskim w tej frazie nie ma żadnego czasownika!
Dla ludzi, którzy są przyzwyczajeni tylko do jednego sposobu wyrażania tego, „jacy są”, użycie zupełnie innego czasownika do wyrażenia tej samej idei może być bardzo abstrakcyjnym pomysłem. W pewnym sensie „jak się masz” [ang. how are you”] w pierwszym znaczeniu pokazuje, że to, jak się czujemy, jest stanem istnienia. Natomiast w przypadku „jak się MASZ?”, to, jak się czujemy, wyraża się w koncepcji posiadania. Dość abstrakcyjne, nieprawdaż?
Nie każde słowo można bezpośrednio przetłumaczyć w każdym języku.
Teraz przejdźmy dalej, przyglądając się czasownikowi „MIEĆ”. Już sam ten czasownik może powodować wiele językowych nieporozumień Dla mnie jest to jeden z podstawowych czasowników, których nauczyłam się dość szybko w dowolnym języku. Jednak NIE istnieje on w języku węgierskim. Mieszkańcy tego kraju wyrażają przynależność zupełnie inaczej i nie potrzebują tego czasownika w swoim języku!
Przyjrzyjmy się następującym dwóm frazom:
1. Mam siostrę.
2. 2. Mam dwa koty.
Po węgiersku brzmiałoby to następująco:
1. Jest moja siostra
2. Są dwa moje kot
Toteż definiujemy coś lub kogoś, wskazując, do kogo należy, ale nie możemy wprost powiedzieć, że to mamy. Drugi przykład jest moim ulubionym, ponieważ pokazuje trudność tego języka, a także jego wyjątkowość i piękno. W tym zdaniu mamy jeszcze kilka eleentów, które sa trudne do zrozumienia:
A) “dwa kot” – mamy to policozne, ale widać, że czasownik pozostał w liczbie pojedynczej. Innymi słowy, nie stosujemy liczby mnogiej rzeczownika. Mówimy więc: dwa kot, trzy kot itd.
B) Używamy formy czasownika w liczbie pojedynczej, ponieważ rzeczownik występuje w liczbie pojedynczej, podczas gdy „liczba” przed nim to tylko dodatkowa informacja.
C) W języku angielskim podmiotem zdania byłoby „ja”, podczas gdy w węgierskim jest to „siostra” lub „kot”.
Ach, te zaimki osobowe! Mogą również powodować nieporozumienia językowe!
Inną rzeczą, o której należy pamiętać podczas nauki nowego języka, jest użycie zaimków osobowych (lub w niektórych przypadkach nie). W języku angielskim i francuskim – obowiązkowo. Jeśli zaimek nie jest uwzględniony, wyrażenie może być mylące, ponieważ formy czasownika są często takie same (np. je peux, tu peux – mogę, możesz… więc jeśli usuniemy zaimek osobowy, nie wiemy, czy mówimy o „ja” lub „ty”).
Z drugiej strony mamy język polski lub języki romańskie (jak hiszpański czy włoski), w których pomijamy zaimek osobowy. Użycie zaimka osobowego jest opcjonalne dla mówiącego i czasami używa się go tylko do wzmocnienia zdania (np. jak powiedzenie „Ja lubię lody”).
Na przykład w językach takich jak polski czy hiszpański każda forma czasownika różni się w zależności od zaimka, co oznacza, że zaimek można pominąć. Dlatego osoby posługujące się tymi językami, niezależnie od tego, czy występuje zaimek, czy nie, rozumieją znaczenie wypowiedzi. Ponadto, niezależnie od tego, czy uczą się innego języka z zaimkami czy bez, będzie im łatwiej uczyć się z każdą opcją.
Oto kolejny przykład tego, jak różnią się zaimki. W języku angielskim „ty” („you”) jest świetnym przykładem, ponieważ może oznaczać zarówno jedną osobę, jak też wiele osób. Dopiero kontekst wskaże, o który z nich chodzi, w obu przypadkach forma czasownika jest taka sama („you are”, czyli „jesteś”). Wiele innych języków ma dwa różne zaimki dla „ty”, aby ułatwić komunikację, na przykład „tu” i „vous” po francusku lub „ty” i „wy” po polsku.
Rodzajniki… z rodzajami? Określony czy nieokreślony? Męski, żeński… i nijaki? Co? Pomocy!
Kolejną rzeczą, która może przyczynić się do nieporozumień językowych, jest rodzajnik. W języku niemieckim mamy „der, die, das”, które są rodzajnikami określonymi (jak „the”) i mają trzy rodzaje (męski, żeński i nijaki). Dla kogoś, kto zna język ”bez płci”, taki jak angielski, może to być oszałamiające! Męski i żeński – nadal możemy to zrozumieć, ale jak coś może być nijakie (lub, powiedzmy, „neutralne”)? W języku polskim też są trzy rodzaje, podobnie jak w niemieckim. Wyrażamy je jednak końcówkami rzeczowników i przymiotników (nie rodzajnikami – tych ostatnich nie używamy). Dla porównania, w języku hiszpańskim i portugalskim są tylko dwa rodzaje (męski i żeński), więc są znacznie łatwiejsze do nauczenia.
Natomiast węgierski nie ma rodzajów. W rezultacie można przeczytać książkę beletrystyczną po węgiersku i tak naprawdę nie znać płci bohaterów. Wyobraź sobie, że wychowałeś się w języku i kulturze bez „rodzaju” w języku, jak odmienny może być Twój proces myślowy? Wyobraź sobie także, jak trudne może być dla takich osób uczenie się lub zapamiętywanie rodzajów, gdy uczą się języka, który ma ich dwa lub trzy!
W języku polskim, ponieważ tak naprawdę nie mamy przedimków, poznanie różnicy między przedimkami określonymi a nieokreślonymi (np. „ein, eine” po niemiecku lub „a, an” po angielsku) może być nie lada wyzwaniem! W języku angielskim jest to znacznie prostsze, ale jeśli użyjemy niewłaściwego rodzajnika w języku niemieckim, może to doprowadzić do zamieszania.
Widząc te różne złożoności, musimy je wszystkie zaakceptować, kiedy uczymy się nowego języka. Musimy słuchać i powoli przyswajać te pojęcia, przyglądając się wielu przykładom.
Przypadki lub w uproszczeniu… końcówki słów, które zmieniają się w zależności od kontekstu!
Dużym wyzwaniem dla osób uczących się języka niemieckiego czy słowiańskiego (takiego jak polski) są przypadki, gdyż nie występują one w wielu językach. We współczesnym angielskim istnieje tylko kilka wyjątków, w których widzimy przypadki. Na przykład „who” („kto”) staje się „whom” lub „whose”; inne przykłady możemy zobaczyć w języku staroangielskim, takie jak „you, yours, thy i thine”.
Z drugiej strony w językach z przypadkami wielkość liter dostarcza wielu informacji. Na przykład w języku niemieckim są cztery przypadki: mianownik, biernik, celownik i dopełniacz. W języku polskim jest do siedmiu przypadków, co oznacza, że zaimek, rzeczownik lub przymiotnik zmienia się w zależności od przypadku (ale przynajmniej nie ma przedimków!), a także liczby (liczba pojedyncza vs. mnoga) i rodzaju (żeńskiego lub męskiego). Może to być bardzo abstrakcyjne i złożone dla uczącej się osoby, która nie ma przypadków w swoim języku. Ponadto może to oczywiście prowadzić do nieporozumień językowych, jeśli użyjesz niewłaściwego przypadku w jednym z tych języków.
Porządek w zdaniu – czy Twój język jest elastyczny?
Kolejnym elementem, który silnie oddaje charakter języka, a co za tym idzie specyfikę kultury danego narodu, jest podejście do kolejności wyrazów w zdaniach. W języku francuskim lub angielskim mamy wszystko w jednej kolejności: zaimek, czasownik, dopełnienie bliższe, dopełnienie pośrednie itp. W pytaniach są inwersje, a elementy stałe są zawsze na swoim miejscu.
Z drugiej strony istnieją języki bardzo elastyczne, takie jak polski, w których stwierdzenie i pytanie mogą często wyglądać identycznie, a jedyną różnicą między nimi jest intonacja i znak zapytania. Poza tym to samo zdanie lub pytanie można przedstawić na różne sposoby. Na przykład kolejność wyrazów może występować w kilku różnych wariantach, ponieważ przypadki dostarczają wszystkich informacji, które musimy znać, aby zrozumieć funkcję słowa. Chociaż nauka przypadków jest trudniejsza, tworzenie zdań jest znacznie łatwiejsze.
W przypadku języków takich jak niemiecki czy angielski trudniej jest zrozumieć zasady i zweryfikować, czy zdanie jest poprawne, jeśli nie jesteś przyzwyczajony do tego, jaka powinna być kolejność wyrazów. Dla rodzimych użytkowników języka angielskiego prawdopodobnie najpowszechniejszą „niezręczność językową” stanowią słowa usłyszane w niewłaściwej kolejności. Niektórzy nadal mogą pojąć znaczenie użytych słów, ale dla innych, którzy tylko słyszeli, jak inni native speakerzy mówią w ich języku, może trzeba będzie większego wysiłku, aby się do tego przyzwyczaić.
Wniosek – istnieje wiele przyczyn nieporozumień językowych, ale nauka nowych języków może być świetną zabawą!
Jak widać, każdy język ma swoje unikalne cechy, których nie można przełożyć bezpośrednio na inne języki. To właśnie sprawia, że nauka języków obcych jest wspaniałą przygodą, w której możemy odkryć wiele nowych rzeczy. To wspaniała droga do poznania innych kultur, ludzi, obyczajów, tradycji i upodobań.
Uczę się nowych języków głównie dlatego, że sprawia mi to przyjemność. Pozwala mi to komunikować się z ludźmi z innych krajów podczas podróży. Pomaga mi nawet komunikować się z niektórymi osobami w pracy (ale to tylko dodatkowy bonus!). Biegłość w każdym języku nie musi być na wysokim poziomie. Sam proces uczenia się nowego języka daje mi dużo satysfakcji. Myślę, że posiadanie otwartego umysłu i czerpanie radości z uczenia się nowych rzeczy jest niezbędne. Te cechy mogą pomóc nam wszystkim osiągnąć dobre wyniki w nauce nowego języka! Tobie też życzę tak wiele przyjemności i emocji podczas nauki kolejnego nowego języka.
Jeśli podjąłeś już decyzję i masz dość odwagi, aby nauczyć się nowego języka, możesz zapisać się na nowy kurs językowy tutaj. Chciałabym również, abyś podzielił się ze mną wszystkimi interesującymi nieporozumieniami językowymi, których doświadczyłeś. Możesz to zrobić w komentarzu poniżej.
Świetny artykuł. Tyle obszernej wiedzy nt. języka w Chinach, must have mandaryński, nt Ameryki łacińskiej i różnych ,,Przepraszam”, że na Węgrzech nie ma słowa MIEĆ. Dowiedziałam się również, że w Sewilli obywatele posługują się innym Portugalskim niż w Madrycie (ich dialekt jest trudny w zrozumieniu dla osób uczących się typowo Hiszpańskiego). Wszystko okruszone pyszną motywacją, polane humorem i nadziane w odwagę. Pięknie. Wow. Gratki. Podziwiam.